„O Bogu jednak mów zawsze jak o Bogu, to jest ze czcią i pobożnie; nie dla szukania stąd dla siebie chwały, nie tonem kaznodziejskim, ale w duchu cichości, pokory i miłości”.św. Franciszek Salezy
„O, gdyby nic innego nie było do roboty, tylko chwalić Pana z całego serca i pełną piersią! O, gdybyś nigdy nie musiał jeść, pić i spać, ale mógł bez przerwy chwalić Boga i poświęcić się wyłącznie sprawom ducha! O ileż szczęśliwszy byłbyś wówczas niż teraz, gdy służysz jeszcze ciału i jego potrzebom. O, gdyby nie było tych konieczności, a wystarczyłby nam pokarm duchowy, którego, niestety, tak mało kosztujemy!” 1
„Wiekuista Miłości, Głębio miłosierdzia, o Troista Świętości, lecz jedno Bóstwo, które dla wszystkich masz miłosne łono, jako dobry Ojciec nie pogardzasz nikim. O Miłości Boża, żywa Krynico, wylej się na nas, niegodne stworzenia Twoje; niechaj nędza nasza nie wstrzymuje potoków miłości Twojej, wszak dla miłosierdzia Twego nie masz granic”. 2
„Pan Jezus nie żąda od Ciebie, abyś z nim dźwigała krzyż przez całe życie, ale niosła mały jego kawałek, w którym mieszczą się ludzkie cierpienia”. (FSP, s.119) 3
„Także i o Niej będziemy jeszcze mówić, ale dobrze jest Ją włączyć właśnie tutaj, aby mieć spójną wizję tych fundamentalnych elementów modlitwy o uzdrowienie. Ona jest osobą posiadającą charyzmat uzdrowienia w sposób najdoskonalszy, gdyż Ona ma Jezusa, nasze zdrowie. Maryja stała pod krzyżem, na którym Baranek Boży został przebity za nasze grzechy. Wstawiennictwo modlitewne Maryi stwierdzone jest na całym świecie w sanktuariach maryjnych”. 4Ciekawi mnie – co autor rozumie przez : „Ją włączyć właśnie tutaj”? – O kim on mówi? Chce włączyć tutaj Maryję? – Strasznie dziwna ta wypowiedź i niewiele z niej wynika. Cały ten paragraf – jak dla mnie – jest strasznie chaotyczny i ciężko z niego dowiedzieć się jak modlitwa przez wstawiennictwo Maryi powinna wyglądać. A zwróciliście uwagę na to w jaki sposób o.Emilien mówi o Matce Najświętszej? – Głównie używając zaimków osobowych, choć przypomnę – może nie każdy pamięta – że zaimków używa się po to, aby zastąpić inną część mowy, i dzięki temu uniknąć powtórzeń. Budując wypowiedź zwykle w pierwszym zdaniu używa się konkretnego rzeczownika (np. imienia), zaś w następnych dopiero zaimka osobowego (ona, ją, niej), tak żeby dokładnie wiadomo było co on oznacza. – A tu coś zupełnie innego – wypowiedź naszpikowana jest zaimkami, a dopiero pod koniec wymienione jest imię Maryi. Powstaje pytanie – jaki może być odbiór takiej wypowiedzi? – Czy tak oddaje się cześć Matce Bożej – przez omijanie Jej Najświętszego Imienia ? Nie zauważyłam również ani jednego epitetu, który oddawałby cześć Matce Przenajświętszej. Może głupie porównanie – ale przypomina mi się jak moja koleżanka, po tym jak mąż od niej odszedł – nie mówiła o nim inaczej jak tamten, np. „Tamten ma przyjść dziś po dziecko.” Jak to czasem niewiele trzeba, żeby wyrazić ludzkie uczucia. A teraz przyjrzyjmy się jeszcze raz zakończeniu omawianego przeze mnie paragrafu: „Wstawiennictwo modlitewne Maryi stwierdzone jest na całym świecie w sanktuariach maryjnych.” Chociaż zdanie to nie jest w kategoriach logiki fałszem, to jednak wprowadza duże niedopowiedzenie; ja więc określiłabym je jako manipulację językową. Przecież każdy wie, że cała Polska modli się do Maryi, Jej wstawiennictwo jest przeogromne, jest Naszą Królową i naród polski wiele zawdzięcza Matce Bożej, sanktuaria są bardzo ważnymi miejscami kultu, ale to tylko fragment rzeczywistości. Teraz chciałabym, żebyśmy przyjrzeli się w jaki sposób o. Emilien Tardif się modli, bo rozmowa z Panem Bogiem – to przecież modlitwa, prawda?
„Panie uzdrów ja, ale szybko, proszę, ponieważ mam wiele pracy” 5lub też
„Jeśli chcesz , abyśmy tę książkę napisali, będziesz musiał dokonać więcej cudów i uzdrowień. Świadectwa mogą zginąć, ale Ty nie znikniesz.” 6albo
„Ja się modlę, a Ty uzdrawiaj, jeżeli jednak nikt potem nie wyzdrowieje , to nie moja wina, ponieważ to nie ja jestem od uzdrawiania”. 7Najbardziej zaskakuje mnie ten rozkazujący ton wypowiedzi. – Nigdy nie ośmieliłabym się odezwać w ten sposób do Pana Boga. W kwestii ś.p. ojca Tardiffa dodam jeszcze, że toczy się proces beatyfikacyjny tego światowej sławy charyzmatyka.
„Dziś wierzący katolicy często wchodzą w różnego rodzaju duchowości, akupunkturę, jakieś anioły, medytacje buddyjskie i tak dalej”.Czy wobec powyższego nie powinniśmy wierzyć w anioły? – Przecież Biblia i Tradycja Kościoła nas tego uczą, Ojcowie Kościoła w wielu pracach dają dowody na istnienie duchów niebiańskich (m.in. „Traktat o aniołach” św. Tomasz z Akwinu).
„Kapłani nie powinni , jadąc do chorych , mówić im : taka jest wola Boża i musisz to znosić, czyli umieraj. Powinni modlić się za nich z wiarą , że Bóg może ich uzdrowić. Mają wołać do Boga , aby przywrócił choremu zdrowie”. 9– I to jest ta pokora, z której słynie o.Bashobora? Nic dodać, nic ująć! Pan Jezus nauczał: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie”. (J 13,34) A co na to wielebny Bashobora? – Przytoczę tu historię, o której sam opowiada. W książce „Jesteśmy ambasadorami Boga na ziemi” (str. 112 -113). Ksiądz Bashobora opisuje swoją dyskusję ze współpasażerem w samolocie. Człowiek ten cieszył się dobrami tego świata i dziwił się, że on chociaż nie wierzy w Boga może cieszyć się bogactwem, zaś Afrykańczycy, którzy Boga czczą z gorliwością – żyją w biedzie. Bardzo zdziwiły mnie słowa, które Ojciec Bashobora wypowiedział do swojego rozmówcy:
„Jesteś tak biedny w swoim sposobie myślenia, że po zjedzeniu tego całego jedzenia , którym częstują cię w Ameryce, w Europie, w Chinach – umrzesz jak warzywo. A dlaczego miałbyś być warzywem? To nie jest cel, dla którego jesteś tu, na ziemi. Ja jestem biedny, ale jednocześnie bogaty , bo kiedy umrę – wrócę do świata Królestwa Bożego i całą wieczność spędzę z Bogiem. A na tej ziemi jestem ambasadorem i reprezentantem Bożej mocy. Jestem królem, a ty warzywem„. 10– W życiu nie odezwałabym się tak do człowieka, a wy? – Jakiekolwiek nie byłyby jego poglądy… Ciekawi mnie skąd wielebny Bashobora wie, że całą wieczność spędzi z Bogiem, przecież po pierwsze – nie wiadomo czy na niebo zasłużył swoim dotychczasowym życiem, a po drugie – nie zna przyszłości i nie wie czy nie zbłądzi na swej życiowej drodze…
„W Kościele czasami możemy zaobserwować niepotrzebne napięcie pomiędzy strukturalnymi i duchowymi formami, dlatego, że niektóre grupy ludzi uznają siebie za „psów podwórkowych” starej tradycji, uniemożliwiając działanie Ducha” 12 lub „Istnieje wielka liczba ludzi będących w grzechu zaprzeczania mocy Ducha w cudach i dziełach opisanych przez Jego Ewangelistów. Widząc wielką liczbę uzdrowień i cudów podczas publicznego spotkania z uzdrowieniem, jeden z dygnitarzy Kościoła skomentował to tak:’to są wszystko dzieła szatana!’ Ostatnio, ważna osobistość zajmująca kluczową pozycję w Kościele napisała do mnie ,”Ojcze czy mógłby Ojciec zaprzestać tak zwanych modlitw z uzdrowieniem!” świadomie czy nieświadomie, ci ludzie są w grzechu ciężkim!” 13– Czyżby podczas nabożeństw celebrowanych przez Ojca Manjackala dochodziło do jakichś ekscesów? – Myślę, że dla dobra i jedności Kościoła katolickiego, jeśli są jakiekolwiek nieporozumienia, to nie powinno się o tym rozgłaszać wszem i wobec. „Uwolnienie od przekleństwa prawa” autorstwa o. Jamesa Manjackala, niesłusznie nazywana „Katolicką książką na temat uzdrowienia drzewa rodzinnego” również zawiera obszerną i wielokrotnie powtarzaną krytykę księży katolickich. Ta krytyka niczemu dobremu nie służy – a już na pewno nie jedności; miejscami jest wręcz śmieszna np.
„Jestem głęboko przekonany, iż podziały występujące w Kościele w przeszłości były konsekwencją grzechów niektórych papieży i biskupów. Także dzisiejsze problemy Kościoła są wynikiem grzechów biskupów i kapłanów. Dziękujmy Bogu za to, że w ostatnich czasach dał kościołowi świętych papieży. Jeżeli jakaś diecezja lub parafia boryka się z różnymi problemami, to z pewnością są one skutkiem grzechów obecnego lub któregoś z poprzednich biskupów czy proboszczów„. 14
Filotea
Przypisy: