Archetyp współczesnego charyzmatyka na przykładzie ojców: Johna Baptist Bashobory, Emiliena Tardiffa MSC oraz Jamesa Manjackala MSFS. Część III – „Mówienie językami”

Zesanie Ducha witegoChociaż nikt nie ma wątpliwości, że dar „mówienia językami” towarzyszył Kościołowi pierwotnemu i umożliwiał głoszenie Ewangelii ludziom różnych narodowości, to jednak kwestia czy dzisiejsza glosolalia – występująca powszechnie we wspólnotach charyzmatycznych – jest faktycznie Darem Ducha Świętego, budzi pewne wątpliwości.

Dar „mówienia językami” w czasach starożytnych chrześcijan

  Dla wyjaśnienia glosolalii powszechnie dziś występującej we wspólnotach modlitewnych często przytacza się teksty biblijne ( Dz 2,1-11; 10, 44-47; 19, 5-7; 1 Kor 12,4-10; 13,1; 14,2-28), jednak zachowane pisma wskazują na to, że starożytni chrześcijanie dar „mówienia językami” rozumieli tylko i wyłącznie jako zdolność mówienia w jakimś faktycznie istniejącym języku, całkowicie obcym dla obdarowanej charyzmatem osoby. Pisze o tym św. Jan Chryzostom, św. Augustyn, Teodoret z Cyru, św. Bazyli, św. Cyryl z Aleksandrii, św. Grzegorz Wielki i inni. Dar ten był bardzo użyteczny w procesie budowania Kościoła – umożliwiał głoszenie Dobrej Nowiny bez żadnych barier językowych. Osoba posiadająca ów charyzmat z łatwością głosiła Słowo Boże w języku, którego nikt jej wcześniej nie uczył. A tak o „mówieniu językami” pisał św. Hieronim:
„Posiedli znajomość różnych języków, by już wtedy można się było przekonać, którzy z Apostołów którym narodom mieli zwiastować [Ewangelię]. Wszak Apostoł Paweł, który głosił Ewangelię od Jeruzalem aż po Ilirię, a stąd przez Rzym szybko podąża do Hiszpanii, dziękuje Bogu, że lepiej od innych Apostołów mówi językami (1Kor 14,18). Ten bowiem, który wielu narodom miał głosić Ewangelię, otrzymał łaskę znajomości wielu języków […]. Apostołowie otrzymali znajomość języków wszystkich narodów, aby mając głosić Chrystusa, mogli się obchodzić bez żadnego tłumacza”. 1

Jakie tłumaczenie – taka interpretacja

  A teraz przyjrzyjmy się, jak niewielka parafraza – subtelna różnica powstała w toku tłumaczenia Biblii – zmienia sens i rozszerza sposób rozumienia tekstu: W Piśmie Świętym tłumaczonym przez ks. prof. Seweryna Kowalskiego czytamy słowa św Pawła:
„Bogu dzięki, sam „mówię językami”, dużo więcej od was wszystkich”(1Kor 14, 18-19). 2
Ten sam fragment w Biblii Tysiąclecia wygląda podobnie:
„Dziękuję Bogu, że mówię językami lepiej od was wszystkich”  3
,natomiast w Wulgacie czytamy:
„Dziękuję Bogu mojemu, iż językiem was wszystkich mówię”.
Jak sami widzicie zupełnie inny sens wypowiedzi św. Pawła można wywnioskować bazując na dwóch pierwszych tłumaczeniach – można wyciągnąć wniosek, że chodzi tu o nieartykułowaną modlitwę zwaną glosolalią, podczas gdy św. Paweł otrzymał Dar Ducha św. i głosił Słowo Boże w wielu nieznanych mu wcześniej językach.  

Czy charyzmat „mówienia językami” dotyczył tylko Kościoła pierwszych wieków?

  Święty Augustyn głosił teorię, według której dary nadzwyczajne Pięćdziesiątnicy odnosiły się tylko do pierwotnego Kościoła i nigdy już nie zostaną odnowione. Zdaniem świętego z racji wielkości Kościoła – tego, że jego wierni mówią językami całego świata – poszczególni członkowie wspólnoty nie muszą posługiwać się „darem języków”, bo przez samą przynależność „mówią wszystkimi językami” 4. Również w Objaśnieniach do Pisma Świętego czytamy o tym, że nadzwyczajne dary Ducha Świętego udzielane były zwłaszcza w pierwszych wiekach chrześcijaństwa dla budowania całej wspólnoty. Wówczas były one szczególnie potrzebne, gdyż hierarchia kościelna nie była jeszcze dostatecznie rozwinięta. 5 W Biblii czytamy :
„Miłość nigdy się nie kończy; proroctwa? – moc swą utracą; języki? – ustaną; wiedza? – przeminie”. 6
W objaśnieniach do tego fragmentu ks. prof. Kowalski pisze: „Charyzmaty ustaną kiedyś. Tylko miłość trwać będzie na wieki”.  

Glosolalia w pierwszych wiekach chrześcijaństwa

  W artykule pt. „Dary duchowe w dawnych wiekach Kościoła. „Nie zaniedbuj w sobie charyzmatu” (1 Tm 4,14) – Część VI ” ks. biskup Siemieniewski pisze o tym, że kościół pierwszych wieków znał rodzaj modlitwy, który dzisiaj nazywa się glosolalią. Święty Augustyn nazywa ją jubilacją. Jednak modlitwa ta była czymś zupełnie odrębnym od biblijnego ” mówienia językami” , gdyż te nieskoordynowane dźwięki jubilacji nie niosły ze sobą żadnego znaczenia; były jedynie ekspresją ogromu emocji. Jak pisze ks. bp Siemieniewski zjawisko to nie było rozumiane jako dar Boży, bardziej kojarzone było ze świeckimi zwyczajami wyrażania radości np. śpiewaniem przy winobraniu. Zwolennicy „modlitwy w językach” przytaczają często słowa z 1 Kor (13,1) :”Gdybym mówił językami ludzi i aniołów” . Biblia Tysiąclecia również odnosi „język aniołów” do glosolalii , jednak do mnie przemawia sposób interpretacji Teodoreta z Cyru. Pisze on o „języku aniołów” jako o modlitwie wewnętrznej, duchowej. Wydaje się to dość sensowne rozumowanie, zważając na fakt, że anioły to istoty pozbawione materii.  

„Modlitwa w językach” we wspólnotach charyzmatycznych

  Przez długi okres czasu glosolalia praktycznie nie występowała, jednak w 1901 roku po modlitwie pastora Charlesa Parshama Agnes Oznam zaczęła „mówić językami”. To wydarzenie, a także pojawienie się glosolalii w 1906 roku w Los Angeles po modlitwach pastora Williama Seymoura zapoczątkowały powstawanie ruchów zielonoświątkowych. „Mówienie językami” pojawiło się w amerykańskich kościołach protestanckich około 1960 roku, przyjmowane z dozą lęku i oporu, jednak zjawisko szybko rozprzestrzeniło się i dotarło do Europy. Glosolalia wśród katolików pierwszy raz wystąpiła w styczniu 1967 w Pittsburghu, po wspólnej modlitwie z protestantami. To wydarzenie zapoczątkowało powstanie licznej grupy „Chrzest w Duchu Świętym”, a następnie kolejnych wspólnot. Zielonoświątkowcy uważają, że glosolalia jest koniecznym znakiem Chrztu w Duchu Świętym, natomiast w teologii katolickiej jest to jeden z charyzmatów. Katechizm Kościoła Katolickiego (p.799) definiuje charyzmaty jako łaski Ducha Świętego, bezpośrednio lub pośrednio służące Kościołowi. Jeśli więc glosolalia jest charyzmatem – to nie można się jej nauczyć, prawda? – A jak to wygląda w praktyce? Glosolalia jest powszechnie praktykowana we wspólnotach charyzmatycznych. Na ile jest to faktycznie dar Ducha św. – a na ile wytwór licznych prób, atmosfery i transu – ciężko powiedzieć, zważając na to, że ludzie są namawiani do „mówienia językiem dzieci” i podczas modlitw wspólnotowych podsycana jest atmosfera służąca temu zjawisku. Pewien znany charyzmatyk zachęca, aby powtarzać bez przerwy jakieś słowo, np. Jezus, Maryja, Amen…Z kolei o. Daniel podczas jednych rekolekcji zachęcał ludzi do glosolalii, mówiąc, że muszą próbować, muszą pomóc Duchowi Świętemu, i gdy zaczną próbować, to Duch Święty dalej sobie poradzi… – Nic dodać, nic ująć!  

Glosolalia u charyzmatyków – celebrytów

 
  1. ś.p. ojciec Emilien Tardif MSC Gdy ś.p. ojciec Emilien Tardif MSC był ciężko chory na gruźlicę płuc, modliły się nad nim osoby z Odnowy Charyzmatycznej. Jak twierdził – po tej modlitwie doznał uzdrowienia, jednak dar „modlitwy w językach” otrzymał nieco później – w Los Angeles, podczas celebracji mszy świętej. 7
  2. Ojciec James Manjackal MSFS Podobnie jak ojciec Emilien Tardif wielebny Manjackal miał drwiące nastawienie do „daru języków” , dopóki sam się z nim nie zetknął. Podobnie jak o. Emilien ciężko chorował i przebywał w szpitalu. Został uzdrowiony po modlitwie wstawienniczej młodego, nawróconego na katolicyzm zielonoświątkowca. Była to modlitwa z nałożeniem rąk, głośna, a także „modlitwa w językach”. Sławny charyzmatyk opowiada, że po tym zdarzeniu nie tylko został uzdrowiony wewnętrznie i zewnętrznie, ale również otrzymał ogromną moc do głoszenia Słowa Bożego. Jeszcze w szpitalu sam zaczął się modlić glosolalią:
    „Gdy ona [pielęgniarka] opuściła pokój, wychwalałem Boga dziwnym głosem, czułem, że mój język i słowa były mi zabrane, a Duch Święty dał mi inny język i słowa, których znaczenie było dla mnie niezrozumiałe. Właśnie ten dar, dar modlitwy językami, którego nie chciałem, został mi dany przez mego Pana” 8.
    Ojciec Manjackal mówi, że odkąd otrzymał ten dar jego życie modlitwy stało się łatwiejsze i bardziej owocne. Używa go w modlitwach wstawienniczych. Gdy nie rozumie próśb ze złożonych przez ludzi intencji ,wówczas po prostu „modli się w językach”, nie wiedząc o co.
  3. Ojciec John Baptist Bashobora Wielebny Bashobora naturalnie praktykuje „modlitwę w językach” i gorąco zachęca do tego wiernych. – Widziałam jak podczas rekolekcji namawia ludzi do próbowania modlitwy „językiem dzieci”, mówi – :”Don’t look!”, „Open your mouth!” 9 …I zaczyna w jakimś dziwnym języku coś powtarzać , a przecież w Biblii jest powiedziane „Jeżeli korzysta ktoś z daru języków, to niech mówią kolejno dwaj, najwyżej trzej, a jeden niech tłumaczy. Gdyby nie było tłumacza, powinien zamilknąć na zgromadzeniu, niech zaś mówi sobie samemu i Bogu.” (1Kor 14, 27-29)Podczas rekolekcji „Jezus na stadionie 2015” ludzie również zachęcani są do „modlitwy językami”, nawet zespół podśpiewuje glossolalią. Po co? Po co zachęcać do tego lud Boży? Przecież dar języków to dar Ducha Świętego…Nie można się nauczyć charyzmatów!
 

Dadaizm

  W latach 1916-1924 w Europie zachodniej rozwinął się pewien awangardowy ruch obejmujący sztukę i literaturę. Jego nazwa – „Dadaizm” – pochodzi najprawdopodobniej od terminu” dada” , a więc słów jakie wypowiadają małe dzieci . Według innej teorii nazwa najlepiej odzwierciedlała cel powstania ruchu, gdyż nie niosła ze sobą żadnego znaczenia, a właśnie o to tak naprawdę dadaistom chodziło – o odejście od tradycyjnego porządku kultury i sztuki, obowiązujących społecznych, obyczajowych i moralnych norm, a także od realizmu oraz wprowadzenie całkowitej dowolności wyrazu artystycznego. Dadaizm niósł ze sobą pewną myśl – przekonanie o tym, że świat jest pozbawiony nadrzędnego sensu. Poeci tworzący wg tego trendu pisali wiersze stylizowane na język dziecięcy, pozbawione sensu, bazujące na wyrazach dźwiękonaśladowczych, a także bogate w dźwięki nie mające żadnego znaczenia. Fragment wiersza „Gadji beri bimba” – Hugo Ball
gadji beri bimba glandridi laula lonni cadori gadjama gramma berida bimbala glandri (…) gadjama affalo pinx gaga di bumbalo bumbalo gadjamen gaga di bling blong gaga blung
A francuski pisarz Jacques Riviére powiedział kiedyś: „Niemożliwością dla człowieka jest powiedzenie czegoś, co byłoby całkowicie pozbawione sensu.” – Jak widać racji nie miał – wystarczy poczytać dadaistyczną poezję lub posłuchać „modlitw w językach”. Pozostaje jeszcze otwarte pytanie : – Czy „modlitwa w językach” – taka wymuszona i wypracowana – nie mówię tu o prawdziwym charyzmacie – nie niesie ze sobą żadnej głębszej idei? Może to coś na wzór dadaistów – odejście od tradycji, negacja uznanych wartości i zwrot ku bezsensowności?

Przypisy:

  1. Hieronim, Listy, CXX,9.
  2. Pismo Święte Nowego Testamentu, tłumaczył z języka greckiego ks. prof. dr Seweryn Kowalski. 1975. PAX, Warszawa.
  3. Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych [Biblia Tysiąclecia]. 2003. PALLOTINUM, Poznań. ISBN 83-7014-419-5. 1 Kor ( 14, 18-19), s. 1327.
  4. Augustyn, Homilie na Ewangelię św. Jana, 32,7.
  5. Pismo Święte Nowego Testamentu, tłumaczył z języka greckiego ks. prof. dr Seweryn Kowalski. 1975. PAX, Warszawa, s.515.
  6. Pismo Święte Nowego Testamentu, tłumaczył z języka greckiego ks. prof. dr Seweryn Kowalski. 1975. PAX, Warszawa, 1 Kor ( 13, 8-11).
  7. O. Emilien Tardif MSC, Jose H. Prado Flores. 2012. Jezus żyje (str. 96) Ośrodek Odnowy w Duchu Świętym , Łódź, s. 8-10
  8. Pe. James Manjackal M.S.F.S. 2010 .Eureka. Charis Books, s.25.
  9. Konferencja w Zambrowie z dnia 22.08.2015

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *